środa, 20 maja 2015

Trochę wiersza o poranku



Przysiadłem. Zrozumiałem mowę osiadłych,
zatracając się w doskonałości odchodzenia. —
Puściłem się zatem dalej — — —
pędem, gałęzią, w ustawicznym zielonym rozkroku:
gwiazdy mając za sobą, płonące słońca z boków.
Pan Księżyc

21 05 2015

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz